Dłuższe wakacje sposobem na kryzys?

Samorządy nad Bałtykiem proponują wydłużenie terminu letnich wakacji, bo chcą więcej zarabiać. MEN jednak krytycznie odnosi się pomysłu. Dlaczego?

 

Najbliższe letnie wakacje rozpoczną się 29 czerwca i zakończą jak zwykle ostatniego sierpnia. Dwa miesiące na wybranie dogodnego terminu na odpoczynek - a przede wszystkim dwa miesiące na zarobienie na turystyce - to zdaniem nadmorskich gmin zdecydowanie za mało. 

Propozycja burmistrza Trzebiatowa jest taka, by uczniowie zaczynali wakacje już w połowie czerwca, a kończyli w połowie września.

- Oczywiście nie chodzi o to, by dzieci miały naraz trzy miesiące wakacji, ale by np. wzorem ferii zimowych, wakacje letnie odbywały się w pewnych turach dla różnych regionów - tłumaczy Zdzisław Matusewicz, burmistrz Trzebiatowa. - Większe obłożenie bazy turystycznej to większy zysk dla miasta oraz dla małych i średnich przedsiębiorców, którzy niejednokrotnie letnim sezonem muszą zapracować sobie niemal na cały rok - dodaje.

Nie bez znaczenia jest także pogoda, która nad naszym morzem bywa bardzo kapryśna. - Zyskaliby więc i turyści, bo mieliby większe pole manewru z wyborem terminu urlopu - zauważa Matusewicz.

Temat zmiany terminu wakacji letnich w szkołach był ostatnio jednym z motywów przewodnich walnego zebrania delegatów Związku Miast i Gmin Morskich.

- Ciągle słyszy się o kryzysie i szukaniu sposobów na zaradzenie mu. Proponujemy sposób na rozruszanie gospodarki lokalnej ale i krajowej. Dłuższy sezon urlopowy to dodatkowe miejsca pracy, motor do dalszego rozwijania bazy turystycznej - twierdzi Grzegorz Walczukiewicz, dyrektor biura ZMiGM.

Nie tylko nadmorskie gminy widzą korzyści w bardziej elastycznym podejściu do letnich wakacji. 

- To bardzo ciekawy pomysł - podchwytuje Wojciech Stawicki z wydziału promocji Giżycka. - Najwięcej turystów mamy w lipcu, a wrzesień jest turystycznie raczej uśpiony. Tymczasem obserwujemy przesuwanie się w czasie ładnej pogody. Wrzesień tego i poprzedniego roku był przecież przepiękny. Wprawdzie nie ma szału z temperaturą, ale pogoda do żaglowania jest w sam raz. No i ceny wynajmu łodzi, noclegów są niższe - kontynuuje.

Co zresztą - jak wskazuje - skwapliwie wykorzystują turyści, tyle, że zagraniczni.

- Kiedyś nie można sobie było wyobrazić pływania jesienią bez grubych ubrań. Dziś i materiały są inne, dostępne są nowe technologie, łodzie wyposażone są w ogrzewanie postojowe. Tak naprawdę tylko lód na jeziorze może przeszkodzić zapalonemu żeglarzowi - dodaje z uśmiechem Stawicki.

 

Czytaj też: Chroni się morze, a nie nadmorskie miejscowości

Nieco inaczej sytuacja wygląda w górach, gdzie jeden sezon trwa praktycznie od wiosny do jesieni, a drugi zimą. - Trudno powiedzieć, czy zmiany w terminach letnich wakacji cokolwiek by dla nas zmieniły. Najwięcej gości mamy bowiem w okresie świąteczno-noworocznym oraz w czasie ferii zimowych - twierdzi Joanna Kopała, sekretarz Karpacza.

Karpacz był jedną z gmin, która optowała przed laty za zamianami w terminach ferii zimowych w szkołach. 

- Z feriami zimowymi było łatwiej cokolwiek zmieniać, bo są krótkie. Ale przez to, że odbywały się w jednym terminie dla wszystkich województw, nie byliśmy w stanie obsłużyć w ciągu dwóch tygodni wszystkich turystów, którzy chcieli u nas wypoczywać. Teraz możemy zaproponować usługi większej liczbie osób. Na zmianach zimowych ferii bardzo skorzystaliśmy - przyznaje Kopała.

Ministerstwo Edukacji Narodowej zmianom organizacji roku szkolnego jest jednak przeciwne.

- Żadne prace nad zmianami w terminach wakacji letnich w ministerstwie się nie toczą i żadnych zmian nie będzie - mówi wprost Justyna Sadlak z biura prasowego resortu edukacji.

Powodów podaje kilka.

- Zmiana nie jest tak prostym posunięciem jakby się komuś mogło wydawać. Trzeba brać pod uwagę terminy egzaminów końcowych, wewnętrznych, terminy rekrutacji do szkół i na studia. W końcu trzeba wziąć pod uwagę także rodziców uczniów, którzy mają dzieci w różnych szkołach, dla nich organizacja wypoczynku letniego mogłaby być bardzo trudna - wymienia Sadlak.

Zatem ZMiGM póki co chcą "ugrać" kawałek czerwca. - Koniec roku szkolnego 2012/13 wyznaczono na 28 czerwca, wiec nim przyjadą turyści będzie połowa lipca. Jeszcze kilka lat temu wakacje zaczynały się w okolicy 20 czerwca czy nawet wcześniej. Chcemy "odzyskać" ten ostatni tydzień do dziesięciu dni czerwca - reasumuje Grzegorz Walczukiewicz.

 


Oryginalny tekst "Dłuższe wakacje sposobem na kryzys?"
źródło: portalsamorzadowy.pl / autor: A.Widera