Zniesienie limitu składek na ZUS
Zdaniem ekspertów, rozważane zniesienie limitu składek na ZUS niekoniecznie przyczyni się do wyższych wypłat emerytur. Taka sytuacja była już przerabiana w przeszłości i wówczas wprowadzono ograniczenie jej wysokości. I takie rozwiązanie może zostać powtórzone.
Dlaczego rozważana jest koncepcja zniesienia limitu składek na ZUS?
W projekcie przyszłorocznego budżetu zapisane zostały wpływy z tytułu zniesienia limitu 30-krotności podstawy składek, zatem można założyć z dużą dozą prawdopodobieństwa, iż takie rozwiązanie zostanie wprowadzone.
Zdaniem Jeremiego Mordasewicza, pełniącego funkcję doradcy zarządu Konfederacji Lewiatan, będącego też członkiem Rady Dialogu Społecznego, politycy mają pełną świadomość, iż większość Polaków nie przekracza tego limitu. Zatem masowego wyborcy nie zainteresuje fakt, iż około 350 tysięcy osób będzie opłacać składki od każdej zarobionej złotówki. Takie rozwiązanie jest jednak mocno niekorzystne, gdyż spowoduje powstanie w przyszłości „kominów emerytalnych”.
Czy zatem osoby, które płaciłyby większe składki emerytalne mogą liczyć na wyższe emerytury?
Tutaj opinie ekspertów są już wielce ostrożne. Ich zdaniem istnieje realne i duże ryzyko, iż rządzący ograniczą maksymalną wysokość wypłacanych emerytur, w myśl konstytucyjnej zasady solidaryzmu społecznego.
Historia uczy, iż taka sytuacja miała już miejsce w przeszłości. Dotyczyła ona lekarzy, górników i wysokiej klasy specjalistów. Pracodawcy potrącali tym osobom składki na ZUS bez ograniczeń (zdarzało się, iż wynosiły one nawet 500% przeciętnego wynagrodzenia). Z kolei pracownicy ci liczyli na wyższą emeryturę. Tymczasem tak się nie stało, gdyż wysokość maksymalnej emerytury została ograniczona. Tym samym poczuli się oni oszukani dwukrotnie: dostawali niższą pensję wskutek wysokich składek na ZUS, a następnie otrzymali niższą emeryturę.
W jaki sposób została wprowadzona maksymalna wysokość emerytury?
Otóż ograniczenie emerytury do wysokości podstawy jej wymiaru do 250% wprowadził w życie art. 7, ust. 6 ustawy z dnia 17 października 1991 roku o rewaloryzacji emerytur i rent oraz o zmianie niektórych ustaw (Dz.U. nr 104, poz. 450 ze zm.). Zmiana ta budziła zastrzeżenia i była badana przez Trybunał Konstytucyjny (TK). 11 lutego 1992 roku tenże TK orzekł, iż ten zapis jest niekonstytucyjny (sygn. akt K 14/91).
Jednak zgodnie z obowiązującymi wówczas przepisami orzeczenie to zostało wówczas odrzucone przez Sejm RP i nie wywołało żadnych skutków prawnych. Ponadto, zakwestionowany przez TK zapis został powtórzony w obowiązującej dziś ustawie emerytalnej (art. 15, ust. 5).
Jak dużą liczbę osób dotknęły te niekorzystne zmiany i ograniczenia?
Cóż, tego tak naprawdę nie wiadomo. ZUS nie dysponuje bowiem danymi o liczbie osób, których podstawa wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe w roku 1999 (a więc po wejściu w życie obowiązującej dziś ustawy emerytalnej) byłaby wyższa od kwoty odpowiadającej 30-krotności prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego w gospodarce narodowej.
Jednak na tym nie skończyły się zawirowania wokół tych przepisów. Bowiem TK w wyroku z dnia 24 października 2005 roku orzekł (sygn. akt P 13/04), iż art. 15, ust. 5 ustawy z dnia 17 grudnia 1998 roku o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych jest zgodny z art. 2 i art. 32 ust. 1 Konstytucji RP. Tym samym TK usankcjonował te niekorzystane zmiany.
Jest to też pewna furtka dla rządzących. Po zniesieniu limitu odprowadzania składek, rząd chcąc ograniczyć wypłatę przyszłych wysokich emerytur, zawsze będzie mógł powołać się na ten wyrok TK i wprowadzić takie ograniczenie w majestacie prawa.
Czy w ostatnich latach podejmowane były jakiekolwiek próby rozwiązania tych kwestii?
Otóż tak i mowa tutaj o ustawie z dnia 5 marca 2015 roku o zmianie ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (Dz.U. poz. 552). Zasady, które wprowadziła ta ustawa w omawianej kwestii są następujące:
- osoby, wobec których zastosowano ograniczenie podstawy wymiaru emerytury do 250% przeciętnego wynagrodzenia mogą raz w życiu przeliczyć emeryturę na korzystniejszych zasadach (bez tego ograniczenia)
- przy obliczaniu emerytury ubiegający się o nią może wybrać bardziej korzystne tablice trwania życia
- pobierający wcześniejsze emerytury (urodzenia przed 1 stycznia 1949 roku) mogą obliczyć wysokość świadczenia z tytułu osiągnięcia wieku emerytalnego zgodnie z nowymi zasadami (podstawa obliczania jest pomniejszana o kwotę już pobranych świadczeń)
- przy ustalaniu kapitału początkowego urlop wychowawczy traktuje się jako okres składkowy i możliwe jest też zaliczenie do niego całego okresu studiów
- osoby zainteresowane przeliczeniem emerytury muszą złożyć wniosek do ZUS
- prawo do emerytury w nowej wysokości przysługuje od pierwszego dnia miesiąca, w którym zgłoszono wniosek o jej ponowne ustalenie.
Z powyższego wynika, iż możliwe jest ponowne ustalenie wysokości świadczenia na wniosek emeryta, który pracował po przyznaniu świadczenia. By móc to jednak zrobić, musi on udowodnić, iż nowo ustalony wskaźnik wysokości podstawy wymiaru jest wyższy niż 250%. Tego typu dodatkowe ustalenie wysokości emerytury możliwe jest tylko raz w życiu. Niestety ZUS nie dysponuje informacjami o tym, ile takich wniosków złożono od czasu wejścia w życie tych przepisów.
Czy to przeliczenie emerytury jest procesem łatwym i prostym?
Otóż wcale niekoniecznie. Najistotniejszą sprawą przy ponownym przeliczeniu jest udowodnienie, iż faktycznie dużo się zarabiało. Tym samym do wniosku powinno się dołączyć dokumenty, których organ rentowy nie posiada i które te wysokie dochody uprawdopodobnią. Rolą klienta ZUS jest bowiem udowodnienie zasadności żądania ponownego przeliczenia wysokości emerytury.
Sprawa jest o tyle skomplikowana, iż ZUS nie ma możliwości prawnych ani organizacyjnych do poszukiwania wymaganej dokumentacji za wnioskodawcę. Tym samym emeryci sami próbują dotrzeć do takich dokumentów. Jest to jednak o tyle utrudnione, iż dotyczą one lat 70-tych i 80-tych. Tymczasem około 80% dokumentacji płacowej z tego okresu uległo zniszczeniu.
Podsumowując, należy zakładać, iż rządzący rzeczywiście dokonają zniesienia limitu składek na ZUS, gdyż dodatkowe wpływy z tego tytułu zawarto już w projekcie budżetu na rok przyszły. Jednocześnie nie należy oczekiwać, iż osoby, które te zwiększone składki będą płaciły, otrzymają znacząco wyższe świadczenia emerytalne. Rząd bowiem w majestacie prawa może tą wysokość zmniejszyć w myśl zasady solidaryzmu społecznego. I zapewne to zrobi, szukających oszczędności budżetowych.
Więcej o zmianach w prawie pracy, na portalu pracy Szukampracy.pl